Cudowne Miejsce w Magicznym Zakątku Mazur – zapraszamy!

Słodkie życie, czyli miód w kuchni

Aktualności Satori

Słodkie życie, czyli miód w kuchni

Miód to kwintesencja tego, co w kuchni smaczne i pożyteczne. Przez wiele tysięcy lat miód wyrobił sobie opinię cennego naturalnego produktu spożytego o wysokich walorach smakowych, zdrowotnych i odżywczych. Nic zatem dziwnego, że w polskiej kuchni znalazł wszechstronne zastosowanie.

Historia miodu w polskiej kuchni

W okresie średniowiecza, w Polsce Piastów miód był elementarnym składnikiem większości dań i napojów. W tym czasie bartnictwo prężnie się rozwijało, a miód zyskał rangę cennego dobra. O niebagatelnej wartości miodu świadczy fakt, że często stanowił środek płatniczy, a przestępstwa związane ze zniszczeniem uli, pasiek i zasobów miodu były niezwykle surowo karane przez ówczesny system sądowniczy. Wielkim przebojem w szlacheckiej Polsce był również miód pitny. Nieczęsto pijany z uwagi na wysoką cenę, stanowił ważny element wielkich uroczystości. Upowszechnił się na dworach szlacheckich dopiero w XVI wieku i w opinii krajów sąsiedzkich – nie miał sobie równych na świecie. Polskie miody pitne ceniono w Europie za ich aromat i moc. Najlepsze pitne miody w Polsce wytwarzane były w zakonach. Mnisi dysponujący sekretnymi recepturami wytwarzali trunek na potrzeby własne oraz sprzedawali go w prowadzonych przez siebie karczmach.

Rodzaje miodu

Obecnie polska kuchnia również często sięga po miody. W przepisach goszczą zazwyczaj miody spadziowe oraz nektarowe. Miody spadziowe wytwarzane są w Polsce przede wszystkim na bazie drzew iglastych (jodły i świerka) oraz drzew owocowych. Z kolei miody nektarowe są produkowane przez pszczoły z nektaru roślinnego, a jego rodzaje zależą od rośliny, z której pochodzi. Wśród miodów nektarowych prym wiodą miody akacjowe, gryczane, lipowe i rzepakowe.

Wartości odżywcze miodu

Miód jest cennym składnikiem codziennej diety. W zdecydowanej większości składa się z cukrów: glukozy oraz fruktozy, które są wchłaniane przez nasz organizm bezpośrednio w układzie krwionośnym, bez udziału trawienia. Wśród pozostałych składników można znaleźć kwasy organiczne, olejki, estry i wiele mikroelementów: żelazo, magnez, potas, wapń, fosfor, mangan, chlor, kobalt oraz kwas foliowy i witaminy z grupy B. Z uwagi na swoją wysoka kaloryczność, miód powinien stanowić istotny element diety dla osób, które podejmują wzmożony wysiłek fizyczny lub intelektualny. Spożywanie miodu pozwala również na detoksykację organizmu, oczyszczenie go z zanieczyszczeń środowiskowych oraz pozostałości po działaniu alkoholu, nikotyny oraz innych używek. Odpowiednio dawkowany mód umożliwia obniżenie ciśnienia krwi oraz pobudzenie produkcji żółci i hemoglobiny. Miód wykazuje też właściwości regenerujące, antybakteryjne i działa chroniąco na wątrobę.

Wykorzystanie miodu w kuchni

Zastąpienie miodem cukru pozwala uczynić naszą dietę zdrowszą.  Miód doskonale nadaje się do słodzenia napojów i deserów, a jego aromat dobrze podkreśla smak mięs i sałatek. Dlatego miód świetnie sprawdza się jako dodatek do marynat oraz sosów. Z uwagi na wiele wartości odżywczych zawartych w miodzie, bardzo ważne jest jego odpowiednie przechowywanie. Specjaliści z zakresu żywienia zalecają, by miody przechowywać w suchym, chłodnym i ciemnym miejscu, w temperaturze oscylującej wokół 10 – 15°C. O tym, czy dany miód jest dobry, świadczy jego konsystencja. Wartościowe miody stosunkowo szybko zmieniają konsystencję z płynnej na stałą.

czytaj dalej >>>

Wino jabłkowe– odkrywamy tajemnice

Choć w Polsce produkuje się wiele owoców, to najbardziej rozpowszechnionym i najłatwiej dostępnym z nich są jabłka. Nic zatem dziwnego, że to właśnie po jabłka najczęściej sięgamy decydując się na produkcję wina owocowego.

Czym jest wino jabłkowe? 

Wino jabłkowe stanowi jeden z rodzajów win owocowych. Do jego produkcji wykorzystywany jest wyciśnięty sok jabłkowy, czyli tzw. moszcz. Do moszczu zazwyczaj dodawane są inne składniki: cukier, kwas z cytryny lub innych owoców. Poza tym, moszcz często uzupełniany jest też owocami, które zawierają sporo garbnika. Dzięki temu powstające wino zyskuje delikatnie cierpki posmak i lepiej fermentuje. Jabłka są bardzo łaskawym owocem dla producentów wina. Powstają z nich zarówno wina wytrawne, jak i słodkie o różnej zawartości alkoholu. Wino jabłkowe doskonale nadaje się też do mieszania z innymi gatunkami win owocowych, w szczególności z winem z agrestu czy porzeczek.

Z jakich jabłek powstaje najlepsze wino?

Osoby parające się produkcją jabłkowego wina chętnie sięgają przede wszystkim po dojrzałe odmiany zimowe i jesienne. Prym wiodą soczyste renety i antonówki. Te odmiany owoców zawierają sporo kwasów i cukrów, dlatego powstaje z nich lepszy trunek. Doświadczeni winiarze często decydują się na użycie mieszanki różnych odmian jabłek z niewielką ilością dzikich lub rajskich jabłuszek. Dzięki temu wino zyskuje ciekawszy smak i głębię aromatu. Oprócz odmiany, ważny jest też wygląd owoców. Do produkcji wina należy wyselekcjonować zdrowe, dojrzałe owoce o intensywnym kolorze, dające w efekcie złocisty kolor napoju. Warto również zadbać o to, by jabłka cechowały się odpowiednią kwasowością i nie były zbyt wyrośnięte. Z takich owoców powstaje najbardziej aromatyczne wino.

Jak przebiega fermentacja wina jabłkowego?

W przypadku produkcji win jabłkowych mamy do czynienia z dwoma rodzajami fermentacji: cichą oraz burzliwą. Fermentacja burzliwa trwa około siedmiu dni, a fermentacja cicha przez okres około dwóch miesięcy. Po jej zakończeniu wino powinno zostać ściągnięte z powstałego osadu i pozostawione w chłodnym, ciemnym miejscu na przynajmniej trzy miesiące. Po upływie tego okresu konieczne jest ponowne zlanie napoju znad osadu i odstawienie go na kolejne dwa miesiące w chłodne miejsce. Dzięki temu wino zyska klarowność. Dopiero przejrzyste wino można przelać do butelek i zakorkować.

Tajniki produkcji wina jabłkowego

W jednym litrze jabłek znajduje się 7g kwasów i 100g cukrów. Dlatego aby wino było mocniejsze i trwałe, warto uzupełnić je dodatkowo cukrem. Ważnym elementem produkcji wina jabłkowego są odpowiednio dobrane drożdże winiarskie. Osoby doświadczone w produkcji win jabłkowych zalecają, by wybierać drożdże przeznaczone do win białych. Dzięki nim wino jabłkowe zyska pełnię aromatu i świeży, lekki smak. Wina jabłkowe szybko dojrzewają, ale nie nadają się do długiego leżakowania. Aby maksymalnie przedłużyć ich walory smakowe, warto je przechowywać w chłodnym miejscu.

Czym się różni wino jabłkowe od cydru?

W ostatnich latach można zauważyć rosnącą popularność cydru. W obiegowej opinii uważa się go za rodzaj wina jabłkowego. Warto jednak wiedzieć, że cydr i wino jabłkowe to dwa odrębne rodzaje alkoholu, które łączy tylko to, że powstają na bazie jabłek. Cydr zawiera mniej alkoholu niż wino jabłkowe. W procesie produkcji nie dosładza się cydru, natomiast przy produkcji wina stosuje się dosładzanie soku jabłkowego.  Cydr jest również nieco mniej kaloryczny niż wino jabłkowe.

czytaj dalej >>>

Dlaczego warto jeść ryby?

W przeszłości ryby stanowiły podstawę jadłospisu Polaków, dzisiaj coraz rzadziej goszczą na naszych talerzach. Tymczasem naukowcy i dietetycy biją na alarm: są niezastąpionym elementem diety i znacząco wpływają na nasze zdrowie.

Na co wpływa ryba?

Eksperci do spraw żywienia są zgodni: powinniśmy zjadać rybę przynajmniej dwukrotnie w tygodniu. Regularne włączanie ryby do jadłospisu pozwala na dostarczenie organizmowi solidnej porcji dobrze przyswajalnego i odżywczego białka. Tłuszcze ryb morskich z kolei są bardzo istotnym elementem profilaktyki zdrowotnej, zwłaszcza w chorobach układu krwionośnego i serca. Co jeszcze drzemie w rybie? Przede wszystkim jod, którego podstawowym źródłem są właśnie ryby morskie i owoce morza. Odpowiedni poziom jodu, w utrzymaniu którego pomaga jedzenie ryb, gwarantuje prawidłowe funkcjonowanie tarczycy. Tym samym metabolizm człowieka oraz działanie jego układu nerwowego przebiegają bez zakłóceń. W rybach oraz skorupiakach zawarte są witaminy z grupy B, zaś w tłustych rybach morskich można znaleźć sporo witaminy A oraz D. Poza tym, ryby dostarczają nam wartościowych mikroelementów: magnezu, potasu i fosforu.

Dlaczego nie wolno rezygnować z ryb?

Specjaliści z zakresu dietetyki ubolewają nad tym, że ryby zbyt rzadko pojawiają się na talerzach Polaków. Za pośrednictwem akcji społecznych zachęcają, by zwiększyć ilość ryb w codziennej diecie. Przemawiają za tym wyniki badań, które udowadniają, że osoby często jadające spore ilości ryb i owoców morza rzadziej chorują na schorzenia krążenia, alergie, miażdżycę i nowotwory.

Rybna dieta jest korzystna dla organizmu

Dieta oparta na rybach ma wiele zalet. Podstawową z nich jest jej niska kaloryczność – ryby (pod warunkiem, że niezbyt często jadamy je smażone i panierowane) nie dostarczają organizmowi wielu kalorii. Są natomiast doskonałym produktem, który pozwoli wzbogacić jadłospis w białko, mikroelementy oraz kwasy tłuszczowe z rodziny omega – 3. Eksperci radzą, by sięgać często po tłuste ryby morskie (łososia, halibuta, sardynki, makrelę, szproty czy śledzie), szczególnie bogate w te kwasy. Dzięki nim łatwiej będzie zapobiec chorobom serca, wspomóc funkcjonowanie pamięci, zdolność kojarzenia i ograniczyć ryzyko takich chorób, jak choroba Alzheimera, demencja, osteoporoza i obniżona odporność.

Ryby świeże czy przetworzone?

Przy wybieraniu ryb do posiłków, często stajemy przed dylematem: czy kupić rybę świeżą, czy zdecydować się na konserwę lub rybę wędzoną? Rozwiązanie tego dylematu jest proste: we wszystkim trzeba zachować pewną równowagę. Ryby świeże, poddane starannej obróbce, będą najlepszym źródłem wartości odżywczych. Wbrew pozorom, nie należy skreślać też rybnych konserw – dobrej jakości rybne przetwory zachowują większość cennych składników odżywczych/ Natomiast rybami wędzonymi powinniśmy się raczyć z rozwagą. Bywają bowiem często tłuste i ciężkostrawne, a w wyniku procesu wędzenia zawierają też sporą dawkę sodu oraz pozostałości po dymie wędzarniczym, który może w dużych ilościach być obciążający dla zdrowia.

Chudnij na rybnej diecie

Jeśli planujemy przejście na dietę odchudzającą, warto uwzględnić w niej również ryby. Jednak nie wszystkie sprawdzą się równie dobrze w procesie chudnięcia. Sprzymierzeńcami w walce o szczupłą sylwetkę będą niskokaloryczne ryby, takie jak dorsz, dola, morszczuk, pstrąg, flądra, mintaj, szczupak, okoń, sandacz, płoć oraz owoce morza. Warto natomiast ograniczyć spożycie ryb  bogatych w tłuszcze, w szczególności śledzia, makreli, halibuta, łososia, węgorza, ryby maślanej oraz tuńczyka. Niewskazane są również konserwy rybne z olejem i sosami. Podczas trwania diety odchudzającej istotny jest sposób przyrządzania ryb. Dlatego powinno się unikać smażenia i panierowania ryby oraz serwowania jej z sosami śmietanowymi, jogurtowymi i majonezowymi. Najzdrowsza i najchudsza będzie ryba ugotowana na parze lub w wodzie, upieczona lub grillowana z ziołami i odrobiną cytryny.

 

czytaj dalej >>>

Bób – wakacyjny przysmak

Wraz z nastaniem lata i wakacji stragany na targach zalała obfitość sezonowych warzyw i owoców. Minął już czas słodkich truskawek, na kolejny rok pożegnaliśmy szparagi, lada chwila znikną soczyste czereśnie. Na otarcie łez pozostanie nam jednak chrupiący bób, który objął panowanie na warzywnych stoiskach.

Letni przysmak

Bób to niepozorne warzywo, które do naszej rodzimej kuchni przywędrowało setki lat temu z krajów basenu Morza Śródziemnego. Bobem raczyli się już starożytni Egipcjanie i Chińczycy, następnie tradycję jego przyrządzania przejęli Grecy oraz Rzymianie i tak bób rozgościł się na dobre w Europie. Pierwsze strączki bobu dojrzewają w naszym klimacie na przełomie czerwca i lipca. Możemy zajadać się nim do woli przez całe wakacje.

Wartości odżywcze bobu

Bób to kwintesencja lata. Dojrzewające w promieniach wakacyjnego słońca warzywo pełne jest cennych substancji odżywczych. W ziarnach bobu ukrywa się dużo białka, dzięki czemu może on być dobrym zamiennikiem dla białka zwierzęcego w codziennej diecie u osób, którym dokuczają choroby układu krążenia. Bób dostarcza nam również solidną dawkę kwasu foliowego: wystarczy zjeść szklankę ugotowanego bobu, by pokryć ponad 40 procent dziennego zapotrzebowania organizmu na tę witaminę. Warto znaleźć miejsce dla bobu w swoim codziennym jadłospisie, jeśli zmagamy się ze zbyt wysokim poziomem cholesterolu LDL we krwi. To niepozorne warzywo skutecznie obniża jego poziom. Ponadto bób jest bogaty w potas, który pomaga regulować ciśnienie krwi.

Jak powinno się jeść bób?

Bób można jeść na wiele sposobów. Młody bób, którego skórka nie zdążyła jeszcze stwardnieć, można zjadać na surowo – wystarczy jedynie wyłuskać ziarna ze strąków. Także sama miękka skórka jest częścią warzywa, którą warto zjadać, gdyż zawiera pokaźną dawkę witamin i minerałów. Bób równie dobrze smakuje po ugotowaniu w lekko osolonej wodzie. Dobrym pomysłem jest też gotowanie bobu na parze. Wówczas udaje się zatrzymać w ziarnach większość cennych składników odżywczych, które bób traci po tradycyjnym gotowaniu go w wodzie. Taki ugotowany bób najlepiej smakuje na świeżo, ale nawet po kilkudniowym przechowaniu go w lodówce można być pewnym, że nie straci on swoich walorów odżywczych.

Przepis na smaczny bób

Aby móc cieszyć się delikatnym smakiem bobu, należy dokładnie przebrać ziarna tak, aby odrzucić te uszkodzone, z plamkami lub pomarszczoną skórką. Zdrowe ziarna o gładkiej, zielonej skórce należy opłukać pod bieżącą, chłodną wodą. Żeby wydobyć pełnię aromatów z ziaren bobu, można doprawić gotującą się wodę szczyptą soli i cukru, odrobiną świeżego koperku czy wyciśniętym przez praskę czosnkiem. Warto też pamiętać, że aby bób był bardziej lekkostrawny, można ziarna bobu na chwilę zalać wrzątkiem, a dopiero potem je odcedzić i i ugotować do miękkości w wodzie z przyprawami. Tak przygotowany bób można z powodzeniem jeść w ramach przekąski i w towarzystwie kieliszka schłodzonego wina. Można tez potraktować go jako składnik rozmaitych potraw.

Czy podczas diety warto sięgać po bób?

Choć bób zawiera całkiem sporo kalorii (w 100 gramach bobu znajduje się około 100 kcal), to może stać się sprzymierzeńcem osób, które walczą o smukłą sylwetkę. Dzięki niskiej zawartości tłuszczów i wysokiej dawce rozpuszczalnego błonnika bób skutecznie pomaga w kontrolowaniu wagi. Włączenie bobu do codziennej diety spowalnia procesy trawienne w organizmie. Po zjedzeniu porcji bobu pojawia się uczucie sytości, które utrzymuje się przez dłuższy czas.

#bób #letni przysmak #slow food

 

 

 

czytaj dalej >>>

Które owoce jeść, żeby zachować szczupłą sylwetkę?

Które owoce jeść, żeby zachować szczupłą sylwetkę?

Lato to czas, który sprzyja osobom walczącym z nadprogramowymi kilogramami. Bogactwo sezonowych warzyw i owoców sprawia, że bez większych problemów można zaleźć smaczne zastępstwo dla kalorycznych produktów mięsnych czy zbożowych. Osoby na diecie chętnie korzystają z tej dostępności świeżych jarzyn i owoców. Zanim jednak zaczną beztrosko zajadać się soczystym arbuzem czy słodkimi truskawkami, powinny upewnić się, czy rzeczywiście będzie to korzystne dla ich figury. Wbrew pozorom, nie wszystkie owoce powinniśmy spożywać podczas diety.

Trzy grupy owoców w diecie

Choć powszechnie uważa się, że owoce są zdrowe i mało kaloryczne, nie do końca jest to prawdą. Dietetycy coraz częściej podkreślają, że jeśli zamierzamy schudnąć, powinnyśmy wybrane owoce włączyć do naszego jadłospisu, z innych zaś zrezygnować. Aby ułatwić osobom na diecie wybór owoców, dietetycy często grupują owoce na trzy rodzaje: owoce, które można spożywać w znacznych ilościach, owoce, które powinny być spożywane w określonej dawce oraz owoce, których spożywanie należy wyraźnie ograniczyć.

Które owoce powinno się jeść na diecie?

Pocieszające jest to, że podczas diety większość owoców można zjadać bez ograniczeń, ponieważ są raczej niskokaloryczne. Organizm zużywa niewiele więcej energii na spalenie kalorii dostarczonych z owocami, niż one ich zawierają. Dzięki temu możliwe staje się chudnięcie. Powinniśmy jednak pamiętać, aby w miarę możliwości zjadać owoce surowe, bez wysokokalorycznych dodatków: śmietany, cukru, słodkich sosów. Do owoców, które warto zjadać w sporych ilościach należą m.in. truskawki, pomarańcze, agrest, czereśnie, wiśnie, borówki, kiwi czy jabłka.

Które z owoców powinno się spożywać w określonych porcjach?

Grupa owoców, które należy spożywać z większą ostrożnością jest spora. Sztandarowym przykładem jest arbuz. Wiele osób uważa, że na diecie można bezkarnie zjadać duże ilości tego owocu, ponieważ zawiera on sporo wody. Prawdą jest, że arbuz składa się głównie z wody i że jest mało kaloryczny. Zapomina się jednak o tym, że ma on wysoki indeks glikemiczny i powoduje zwiększony wyrzut insuliny z trzustki. A to skutkuje zwiększonym apetytem. Tak więc nie powinniśmy sięgać po arbuza, jeśli zależy nam na zmniejszeniu ilości jedzenia, jakie spożywamy. Inne owoce, które należy ostrożnie włączać do diety, to ananas czy brzoskwinie. Świeży ananas zawiera zestaw enzymów i kwasów owocowych, które przyspieszają spalanie tłuszczów wspomagając chudnięcie, dlatego osoby na diecie powinny go wprowadzać do jadłospisu. Natomiast należy unikać przetworzonych owoców w puszkach, zatopionych w hojnie osłodzonym syropie. Mogą one być wysoko kaloryczne.

 

Które owoce powinniśmy ograniczyć do minimum?

Wśród owoców, których na diecie należy unikać znajdują się przede wszystkim te, które zawierają duże ilości cukrów, złych tłuszczów oraz mają wysoki indeks glikemiczny. Najczęściej dietetycy zalecają, aby zminimalizować w diecie obecność bananów, winogron i rodzynków, daktyli i mango. Są one kaloryczne i nawet, jeśli podda się je obróbce termicznej, nie stają się dzięki temu mniej tuczące.

Owoce wciąż zdrowsze niż słodycze

Niezależnie od tego, jak bardzo kaloryczne są owoce, wciąż są zdrowsze niż wysoko przetworzone słodycze i przekąski. Dlatego w diecie warto znaleźć dla nich miejsce. A kiedy najdzie nas ochota na coś słodkiego, zdecydowanie lepszym wyborem niż czekoladowy batonik będzie kiść winogron lub kawałek arbuza. W dobrze skonstruowanej diecie najważniejszy jest umiar i zachowanie właściwych proporcji danych produktów. Dlatego trzeba jeść na co dzień owoce, należy jednak pamiętać o tym, które będą dla nas najlepsze i po nie sięgać najczęściej. 

czytaj dalej >>>

Różowe wino – tak smakuje lato

Różowe wino – tak smakuje lato

Kojarzą się z ciepłym, letnim wieczorem, beztroską i słodkim lenistwem. Może dlatego w świecie winiarskim wciąż są traktowane z przymrużeniem oka, uznawane za lekko niepoważne i mało wyrafinowane. Na szczęście wraz z rozwijającą się modą na różowe wino, powoli udaje się przełamać ten stereotyp, a różowe wina są coraz częściej doceniane przez koneserów tego trunku.

Jak powstaje różowe wino?

Nazwa tego rodzaju wina jest naturalnie związana z jego kolorem. Rozróżnienie różowego wina od innych rodzajów nie sprawia zwykle trudności. Nie wszyscy jednak wiedzą, jak ono powstaje. Laicy często wychodzą z założenia, że skoro wino czerwone powstaje z winogron czarnych, a białe – z winogron białych, to wino różowe jest efektem zmieszania wina białego z czerwonym. Tymczasem prawda jest taka, że wino różowe powstaje – podobnie, jak czerwone – z czarnych winogron. Jednak do jego produkcji stosowana jest inna metoda.

Aby powstało różowe wino, najpierw zgniata się owoce, aby moszcz zyskał dostęp do skórek, nadających winu piękny, czerwony kolor. Aby uzyskać różową barwę, fermentacja ze skórkami powinna trwać od kilku do kilkunastu godzin, nie dłużej. Po odcedzeniu skórek, moszcz poddaje się takiej fermentacji, jak przy wytwarzaniu białego wina. W efekcie powstaje niepowtarzalne, różowe wino łączące najciekawsze walory smakowe win białych i czerwonych.

Zalety różowego wina

W ostatnich latach wino różowe zyskało sporą popularność. Chętnie sięgają po nie zwłaszcza osoby, które dopiero wkraczają w świat wina, doceniając ich delikatny smak i subtelny aromat. Ta moda na różowe wino sprawiła, że w krajach zachodnich różowe wino kupowane jest często chętniej niż dotychczas wiodące prym, wino białe. Nie dziwi ten fakt, ponieważ wino różowe jest łatwe w odbiorze: lekkie, owocowe i odświeżające.

Do jakich potraw pasuje różowe wino?

Aby w pełni docenić jego walory smakowe, warto spożywać je w towarzystwie wyśmienitych potraw z drobiu, owoców morza i dań kuchni śródziemnomorskiej. Jednakże równie wybornie smakuje pite samodzielnie. W obu przypadkach, należy pamiętać o tym, by je dobrze schłodzić. Wówczas osiąga pełnię smaku i doskonale orzeźwia.

Wino z krótkim terminem ważności

Przy wyborze różowego wina, przede wszystkim warto kierować się datą jego produkcji. Różowe wino nie nadaje się do długotrwałego przechowywania, dlatego sięgając po butelkę rosé powinniśmy wybierać wina młode, nie starsze niż dwa lata. Wówczas będziemy mogli delektować się nim z przyjemnością, najlepiej podczas upalnego, wakacyjnego dnia.

 

czytaj dalej >>>

Savoir vivre – zapomniana sztuka życia.

Savoir vivre –  zapomniana sztuka życia.

Savoir – vivre, bon – ton, kindersztuba  to określenia, które w potocznym języku funkcjonują jako synonimy dobrego wychowania. Niby wszyscy wiedzą, co to znaczy być dobrze wychowanym, ale w praktyce często okazuje się, że od wiedzy do umiejętności właściwego zachowania się droga bywa daleka.

Savoir vivre – sztuka życia

Savoir – vivre to pojęcie wywodzące się z języka francuskiego, oznaczające dosłownie „znajomość życia”. Ta umiejętność życia wiąże się z ogładą, dobrymi manierami, znajomością towarzyskich konwenansów i zwyczajów obowiązujących w danej grupie towarzyskiej. Osoba dobrze wychowana potrafi odnaleźć się w różnych sytuacjach towarzyskich, zna obowiązujące w nich formy i reguły grzeczności, a swoim zachowaniem okazuje innym osobom poważanie i nie uraża niczyich uczuć.

Krótka historia savoir – vivre

Współczesne zasady polskiego  bon – tonu mają swe korzenie w staropolskiej tradycji, kiedy to wyższe klasy społeczne: arystokracja, ziemiaństwo oraz szlachta klasy swoimi zachowaniami prezentowały ściśle sprecyzowany zespół wartości. To z nich ewoluowała inteligencja – nowa klasa, która szczególne znaczenie nadawała niematerialnym wartościom – kulturze, inteligencji, moralności, wartościom duchowym i etykiecie. To właśnie inteligencji zawdzięczamy pielęgnowanie zasad savoir vivre i upowszechnianie go w społeczeństwie.

Których dziedzin życia dotyczy savoir vivre?

Zasady savoir-vivre’u realizowane są przede wszystkim w kilku głównych dziedzinach życia. Pierwszą z nich jest sztuka nakrywania i podawania do stołu oraz jedzenia i picia. Dobre wychowanie obejmuje też wiedzę dotyczącą eleganckiego wyglądu, prezencji ubioru dostosowanego do okazji. Człowiek wychowany w duchu kindersztuby wie, jak powinien zachować się w miejscu pracy, na spotkaniach rodzinnych czy też podczas przyjęć i imprez. Savoir vivre reguluje też zasady komunikacji między ludźmi (w tym tej telefonicznej i internetowej). Warto pamiętać, że choć zasady savoir – vivre są zależne od kultury i w zależności od danego państwa, mogą się od siebie różnić, to ich znajomość jest zawsze wyznacznikiem kultury osobistej.

Podstawą bon – tonu jest poszanowanie drugiego człowieka

Laikowi savoir – vivre może wydawać się skomplikowanym zbiorem nieżyciowych zasad, zupełnie bezwartościowych i nieistotnych. Niektórzy ludzie oficjalnie podważają sens bon – tonu, twierdząc, że znajomość zasad dotyczących nakrywania do stołu czy informacji o tym, kto powinien pierwszy powiedzieć „dzień dobry” nie niesie za sobą żadnej wartości. Jednak warto pamiętać o tym, że wszystkie zasady savoir – vivre (nawet te pozornie mało istotne) wiążą się z podstawową zasadą: uważności i szacunku wobec drugiego człowieka. Człowiek dobrze wychowany swoje relacje z innymi opiera na poszanowaniu ich godności i tolerancji. Okazuje też bliźnim życzliwość i uprzejmość. Dlatego, jeśli będziemy się w swoim zachowaniu kierować szacunkiem i uprzejmością, z łatwością unikniemy towarzyskich gaf.

Jaki powinien być człowiek dobrze wychowany?

Człowiek dobrze wychowany powinien charakteryzować się określonym zestawem cech. Uznany polski specjalista z zakresu savoir vivre, dr Stanisław Krajski opisuje człowieka dobrze wychowanego jako wspaniałomyślnego, wyrozumiałego i wielkodusznego. Człowiek realizujący zasady savoir – vivre powinien być szczodry i hojny, powinien postępować sprawiedliwie i z honorem. Jego stosunki z bliźnimi powinna cechować ustępliwość, łagodność oraz takt. Niezależnie od sytuacji, powinien on  być grzeczny, opanowany, szczery i odnosić się życzliwie do drugiego człowieka. Innymi istotnymi cechami dobrze wychowanej osoby są skromność, elegancja i dyskrecja.

Dziecko i kindersztuba

Dobre wychowanie to kapitał, w który dziecko powinni wyposażyć jego opiekunowie. Zasady savoir – vivre przyswajamy od najmłodszych lat. Dzięki kindersztubie dziecko, które opuszcza dom rodzinny, potrafi należycie zachować się w przedszkolu, szkole, a następnie w sytuacjach zawodowych i towarzyskich. Ludzie cechujący się ogładą lepiej radzą sobie w sytuacjach społecznych i w pracy, łatwiej też jest im uniknąć destrukcyjnych konfliktów.

Moda na lekcje dobrych manier

We współczesnym świecie często zdarza się, że nie tylko nastolatkom i dzieciom, ale też dorosłym brakuje znajomości zasad savoir – vivre. Na szczęście łatwo jest nadrobić braki z dzieciństwa dzięki coraz powszechniejszym kursom bon – tonu. Podczas takich zajęć uczestnicy poznają reguły odpowiedniego  zachowania się przy stole, zasady grzeczności i uprzejmości wobec starszych wiekiem i stanowiskiem, uczą się zasad prowadzenia konwersacji, organizowania przyjęć i spotkań towarzyskich oraz tego, jak w elegancki sposób komunikować się z innymi ludźmi w sytuacjach osobistych i zawodowych. Dlatego, jeśli czujemy, że brakuje nam wiedzy na temat zasad savoir – vivre’u, warto zainwestować środki w podobne szkolenie. 

czytaj dalej >>>

Odkryj leczniczą moc oddechu

Odkryj leczniczą moc oddechu

Każdy z nas marzy o tym, by być pięknym, młody i zdrowym. Jednak niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że doskonały sposób na przedłużenie zdrowia, młodości i urody mamy na wyciągnięcie ręki. W dodatku jest on prosty, ogólnodostępny i darmowy. To oddech, który ma prawdziwie dobroczynną moc.

Kiedy tracimy umiejętność prawidłowego oddychania?

Z umiejętnością prawidłowego oddychania przychodzimy na  świat. Tę zdolność bardzo dobrze wykorzystują małe dzieci. Niestety, wraz w wiekiem ludzie tracą tę naturalną umiejętność. Dorośli nie potrafią już głęboko, prawidłowo oddychać. Ten płytki, niewłaściwy oddech sprawia, że do organizmu nie jest dostarczana niezbędna ilość tlenu. Tym samym szybciej się męczymy, czujemy zmęczenie, boli nas głowa i stajemy się drażliwi. Spada nasza zdolność skupiania uwagi, pogarsza się wydolność intelektualna. Także fizyczne parametry naszego funkcjonowania ulegają obniżeniu: słabnie nasza odporność, spowalnia metabolizm, nieprawidłowo działa układ krążenia, a procesy starzenia w komórkach naszego ciała ulegają przyspieszeniu.

Oddech przeponowy to oddech prawidłowy

Tym wszystkim przykrym dolegliwościom możemy zaradzić, ucząc się od nowa technik prawidłowego oddychania. W tym celu musimy odświeżyć naszą umiejętność oddychania z wykorzystaniem przepony – mięśnia umiejscowionego w jamie brzusznej, który kurczy i rozkurcza się w trakcie oddychania. Taki oddech przeponowy pozwala wykorzystać całą pojemność płuc. Oddychając prawidłowo, odczuwamy, że podczas wdechu do naszego brzucha wtłoczone zostaje powietrze, a podczas wydechu powietrze to jest uwalniane na zewnątrz. Pomiędzy wdechem, wykonywanym poprzez nos, a wydechem (dwukrotnie dłuższym od wdechu) pojawia się przerwa.

Dlaczego warto nauczyć się prawidłowo oddychać?

Oddychanie przeponowe sprawia, że organizm otrzymuje większą porcję tlenu, a dodatkowo takie pogłębione oddychanie zwiększa wydzielanie endorfin, czyli tzw. hormonu szczęścia. Takie prawidłowe oddychanie sprawia, że nasze ciało i umysł doświadczają wielu pozytywnych skutków. Wzrasta nasza koncentracja i możliwości intelektualne. Lepiej funkcjonują nasze narządy wewnętrzne – poprawia się trawienie, krążenie i przyspiesza metabolizm, dzięki czemu tracimy na wadze. A dodatkowo, stajemy się rozluźnieni, spokojniejsi i przychylnie usposobieni do otoczenia.

Prawidłowe oddychanie jest kluczowe dla osiągnięcia dobrego samopoczucia fizycznego i psychicznego, dlatego warto nauczyć się ponownie, jak odetchnąć pełną piersią.

czytaj dalej >>>

Dania z ryb po polsku

Dania z ryb po polsku. Odkrywamy na nowo zapomniane smaki.

Post przyczyną popularności ryb

Dania z ryb stanowiły jeden z filarów diety staropolskiej.  Przede wszystkim dlatego, że dostęp do ryb był niezwykle łatwy, a ich koszt – co dzisiaj może dziwić – był niewielki. Ryby występowały na ziemiach polskich w obfitości i w dużej mierze zastępowały mięso w jadłospisie. Stałej obecności dań z ryb w dawnym menu  Polaków sprzyjały też powszechne obyczaje religijne. Polscy katolicy często pościli, a jako że post wykluczał z codziennej diety wszelkie mięsa, ochoczo zamieniano je na potrawy z ryb. Ta powszechność dań z ryb w tradycji kulinarnej wyróżniała kuchnię staropolską spośród innych kuchni dawnej Europy.

Ryba po polsku, czyli bigos z ryby

Rybołówstwo na ziemiach polskich może się poszczycić bardzo długą tradycją. Archeolodzy dotarli do śladów, które wskazują, że ryby łowiono tutaj już 7 tysięcy lat p.n.e. Głównie łowiono ryby żyjące w jeziorach, rzekach i strumieniach. Morskie ryby do jadłospisu dawnych Polaków dołączyły znacznie później, bo w średniowieczu. Niekwestionowanym królem ryb morskich był śledź. Wraz z średniowieczem nastała nowa era w kulinariach polskich – wówczas rozwinęła się hodowla ryb w stawach i specyficzne techniki przetwórstwa rybnego. Aby na dłużej zachować przydatność ryb do spożycia, najczęściej je wędzono, suszono, solono bądź marynowano. Produkowano również rybne sosy i pierwowzór dzisiejszego bigosu, czyli siekaną rybę z dodatkiem octu i cukru.

Na bezrybiu i rak ryba

Popularne na polskich stołach były zarówno ryby słodkowodne, jak i morskie. Węgorz wówczas nie był rarytasem i wiele osób mogło sobie na niego pozwolić, podobnie jak na karpia, szczupaka, leszcza czy karasia. Bogatsi jadali również bardziej szlachetne gatunki ryb, np. jesiotra czy łososia. Ryba stwarzała wiele kulinarnych możliwości. Zazwyczaj przygotowywano z niej zupy czy galarety, pieczono je i smażono. Przez kilkaset lat  staropolska sztuka przyrządzania dań z ryb była uznaną i chętnie powielaną praktyką kulinarną w wielu krajach Europy. Rozpowszechniła się już w średniowieczu u polskich sąsiadów, na terenach współczesnych Czech i Niemiec. Jej ślady można odnaleźć w tamtych zapiskach i książkach kucharskich. W okresie odrodzenia polskie przepisy na dania z ryb zostały zaadaptowane przez kucharzy z Włoch i Francji, by w XVIII wieku osiągnąć tam szczyt popularności. Oprócz ryb, na staropolskich stołach gościły potrawy z raków, a szlachta i magnaci sprowadzali do swoich kuchni nawet ostrygi.

Wojenne spustoszenie w kulinarnej tradycji

We współczesnej kuchni polskiej ryby zajmują niestety mało znaczącą pozycję. Ta marginalizacja znaczenia ryb w jadłospisie przeciętnego Polaka wynika ze smutnych kolei losu. II wojna światowa zasiała spustoszenie w wielokulturowym społeczeństwie. Wraz z nią z Polski zniknęło wiele potraw żydowskich, tatarskich i kresowych, bogatych w ryby. Z katastrofalnym w skutkach zerwaniem tradycji kulinarnych w ostatnich latach próbują sobie radzić specjaliści z zakresu żywienia. W tym celu tworzy się programy propagujące zdrowotne i smakowe walory dań z ryb i popularyzuje typowe dla Polski gatunki ryb: śledzie, sandacze, węgorze, szczupaki, pstrągi, sieje i sielawy.

Ryba dobra na wszystko?

Ryby są bogate w wiele cennych kwasów wielonienasyconych tłuszczowych, witamin i minerałów. Wybór dodatków do ryb jest szeroki, a możliwości ich przyrządzania wprost nieograniczone. Dlatego Wybór ryb i sposób ich przyrządzania jest bardzo szeroki, dlatego: naprawdę warto je włączać w codzienna dietę przynajmniej raz w tygodniu.

czytaj dalej >>>

Wino z fantazją

Z czego można zrobić wino?

W społeczeństwie polskim istnieje mocno zakorzenione przekonanie o tym, że wino można wyprodukować z najrozmaitszych surowców. Wystarczy, aby spełniony był jeden podstawowy warunek: surowiec jest bogaty w naturalne cukry. Ewentualnie można cukier zastąpić tym dodanym podczas procesu produkcji. Tymczasem produkcja wina nie jest wcale taką prostą sprawą. Owszem, można stworzyć wyjątkowy napój z nietypowych składników. Pytanie tylko, czy będzie on wartościowy… I czy faktycznie będzie winem?

Wina niepijane czy oryginalne?

Domowa produkcja wina na potrzeby własne każdego roku zyskuje coraz większe grono fanów. Rosnący dostęp do specjalistycznych akcesoriów winiarskich i owoców oraz do rozmaitych receptur skłania ludzi do eksperymentowania z winami. Entuzjaści domowych win dzielą efekty swoich prac na trzy kategorie. Pierwszą z nich są wina – porażki, które nie udały się z różnych powodów (np. w efekcie niedociągnięć w procesie produkcji bądź zastosowania wadliwego surowca). Drugą kategorię tworzą wina specyficzne, o bardzo charakterystycznym smaku i aromacie, doceniane przez nielicznych koneserów. Trzecia grupa to wina nietypowe, ale smaczne, powstałe na bazie oryginalnych surowców. Do tej trzeciej grupy można zaliczyć nietypowe wina, które stają się modne w kręgach winiarzy – amatorów, np. wino z mniszka lekarskiego, wino rodzynkowe czy hit tego roku – wino z pomidorów.

Wiosenne wino z mniszka lekarskiego

Wino z mniszka lekarskiego idealnie wpisuje się w sezon wiosenny. Wiosną brakuje świeżych owoców, dlatego mniszek lekarski stanowi dobrą alternatywę dla tych osób, które chcą produkować własne wina nie tylko latem i jesienią. Planując produkowanie wina z mniszka lekarskiego, należy pamiętać o dwóch istotnych sprawach. Przede wszystkim, fermentacji poddaje się wyłącznie dojrzałą, żółtą, kwiatową część rośliny, pozbawioną wszelkich łodyżek, liści i szypułek. Po drugie zaś, nie stosuje się maceracji, a jedynie długotrwałe gotowanie kwiatowych płatków. Wytwarzanie wina z mniszka lekarskiego wymaga nieco cierpliwości, ponieważ fermentacja zajmuje sporo czasu, ale jego amatorzy są zgodni: długie oczekiwanie zostanie wynagrodzone doskonałym smakiem napoju.

Całoroczne wino rodzynkowe

Wino z rodzynków jest alkoholem, który można wytwarzać niezależnie od pory roku. Dostępne przez cały rok, bogate w cukier rodzynki są równie dobrym surowcem do produkcji wina, jak winogrona, z których powstały. Takie wino powstaje w stosunkowo szybkim czasie. Jego zwolennicy cenią napój za delikatny, słodki smak i wyrazisty aromat.

Białe wino z pomidorów. Czy to się może udać?

Jednak winnym hitem obecnego sezonu zostało wino z pomidorów, którego masową produkcję uruchomił belgijski emigrant, na co dzień mieszkający w Kanadzie – Pascal Miche. Kontynuując winiarskie tradycje rodzinne, postanowił stworzyć coś nowego. Dlatego sięgnął po pomidory, które stały się nietypowym surowcem, wykorzystanym do stworzenia oryginalnego napoju. Wino z pomidorów powstaje przez około dziewięć miesięcy, a jego bazę stanowią starannie wyselekcjonowane pomidory. Efektem przetwarzania pomidorów jest białe wino z osiemnastoprocentową zawartością alkoholu. Wino pomidorowe Pascala Miche zyskało licznych fanów i można się nim raczyć w Kanadzie.

Czy takie wino to jeszcze wino?

Domowa produkcja alkoholi  z owoców i innych surowców staje się modna.  W dobrym tonie jest, by w towarzystwie przyjaciół i znajomych móc pochwalić się własnoręcznie zrobionym winem czy nalewką. Określenie „wino” w Polsce jest powszechnie stosowane w odniesieniu do produktów alkoholowych, wytwarzanych na bazie owoców i roślin. Tymczasem w Polsce, w myśl przepisów prawa krajowego i unijnego, mianem „wina” określa się napoje z fermentowanych winogron, natomiast „winem owocowym” nazywa się napoje alkoholowe produkowane z innych owoców, np. jabłek, malin czy porzeczek. W te definicje nie wpisują się m.in. wino z mleczy, ryżowe czy marchewkowe.

 

Niezależnie od tego, czy pragniemy zabłysnąć w towarzystwie niespotykanym winem, czy eksperymentujemy z tworzeniem  oryginalnych alkoholi dla własnego użytku.  ważne jest, by traktować cały proces jako okazję do poznawania nowych smaków i czerpać z niego przyjemność.

czytaj dalej >>>